Mieszkańcy z obszaru dotkniętego skażeniem wód podziemnych, o którym nie zostali poinformowani w 2009 roku, mogą liczyć na pomoc obecnych władz Miasta Otwocka. Jest im dostarczana woda pitna, prezydent Jarosław Margielski wspólnie z radą miasta rozważa również wprowadzenie dla nich ulg w podatkach i dofinansowania do budowy przyłączy. Zlecony został też audyt w celu ustalenia osób odpowiedzialnych za tę sytuację pod kątem przygotowania zawiadomień do prokuratury.
28 grudnia br. w teatrze im. Stefana Jaracza odbyło się spotkanie informacyjne dla mieszkańców w związku z ujawnieniem dokumentów z 2009 roku, z których wynika, że na znacznym obszarze Otwocka (okolice centrum i Kresów) doszło do skażenia wód podziemnych. Mowa tu o rakotwórczych związkach tetrachloroetylenu i trichloroetylenu, które są pochodnymi chloru i były wylewane do ziemi przez istniejącą kilkadziesiąt lat pralnie chemiczną przy ul. Wawerskiej.
O istniejącym zagrożeniu było wiadomo już 12 lat temu, ale ówczesne władze miasta nie poinformowały o tym skutecznie wszystkich mieszkańców. Jak przyznał obecny na spotkaniu Dariusz Kołodziejczyk, który był wtedy przewodniczącym Rady Miasta Otwocka, radni w 2009 roku też nie mieli takiej wiedzy. Sprawa wyszła na jaw dopiero teraz.
Podczas spotkania w teatrze prezydent Jarosław Margielski przedstawił zebranym jakie działania zostały już podjęte przez miasto i spółkę OPWiK zmierzające do rozwiązania tego problemu i na jaką pomoc mogą liczyć mieszkańcy. Opowiedział też jak doszło do ujawnienia dokumentów z 2009 roku.
- Przepraszam państwa, że musieliśmy zakłócić ten okres świąteczny, ale ta sprawa jest na tyle ważna i pilna, że w momencie jak tylko powziąłem informacje o zagrożeniu bezpieczeństwa zdrowia mieszkańców, podjąłem niezwłocznie działania, aby wszystkie osoby, których ten problem dotyczy zostali jak najszybciej o tym poinformowani - zwrócił się do mieszkańców prezydent Margielski. W spotkaniu uczestniczył też obecny prezes OPWiK Jarosław Dąbrowski i przedstawiciel rady nadzorczej Adam Ryszkowski oraz Marta Szymańska główny specjalista z Wydziału Ochrony Środowiska Urzędu Miasta Otwocka.
Ujawniono dokumenty sprzed 12 lat
O skażeniu wód podziemnych obecne władze Miasta Otwocka dowiedziały w drugiej połowie grudnia br. z ujawnionych, archiwalnych dokumentów z 2009 roku.
- Dowiedzieliśmy się o tym przypadkiem, w momencie kiedy razem z radnymi i spółką OZEC przymierzaliśmy się do realizacji inwestycji przy ul. Kraszewskiego. Chodzi o budowę komunalnej stacji paliw, żeby obniżyć dla mieszkańców ceny, które są na rynku. Dodatkowo osoby, które rozliczają się z podatku w Otwocku mogły by płacić ok. 20 groszy mniej za litr paliwa. Przed przystąpieniem do tej inwestycji zleciłem Państwowemu Instytutowi Geologicznemu wykonanie analizy strefy ochrony pośredniej ujęć wody na tym terenie. Przy okazji tego zlecenia PIG przedstawił nam archiwalne analizy badań z 2009 roku, dotyczące skażenia wód podziemnych na znacznym terenie miasta. To był pierwszy moment kiedy powzięliśmy tę informację - wyjaśnił prezydent. Niezwłocznie zwołał spotkanie z udziałem Powiatowej Stacji Sanitarno- Epidemiologicznej, OPWiK i Państwowego Instytutu Geologicznego, aby uprawdopodobnić, czy to zagrożenie nadal jest aktualne. 21 grudnia br. potwierdzono, że nadal istnieje duże ryzyko skażenia wód podziemnych rakotwórczymi związkami.
Prezydent jeszcze przed świętami podjął decyzję o poinformowaniu o tym zagrożeniu mieszkańców, żeby zaprzestali korzystania z wody pochodzącej z własnych ujęć do celów spożywczych.
- Mogę zapewnić, że woda w miejskim wodociągu jest na bieżąco badana przez Powiatową Stację Sanitarno- Epidemiologiczną jak i akredytowane laboratorium OPWiK. Wszystkie wskaźniki są w normie - poinformował prezydent i przedstawił wyniki aktualnych badań wody z miejskiego wodociągu.
Kiedy wykryto skażenie?
W 2008 roku wprowadzono nowe przepisy podyktowane wymogami unijnymi, dotyczące obowiązku przeprowadzenia badań wody w sieci wodociągowej jeśli chodzi o zawartość związków tetrachloroetylenu i trichloroetylenu. Wówczas zlecono takie badania.
Z dokumentów z 2008 roku wynika, że woda dostarczana do miejskiego wodociągu miała przekroczone wartości związków pochodnych chloru. W związku z tym zostały odłączone trzy studnie, aby nie tłoczyły do miejskiego wodociągu skażonej wody. Zlecono też Państwowemu Instytutowi Geologicznemu szeroki zakres badań na terenie miasta, by ustalić obszar i przyczynę skażenia.
Na podstawie tych analiz w 2009 roku okazało się, że źródłem skażenia są chemikalia, bo byłej pralni chemicznej zlokalizowanej przy ul. Wawerskiej (w pasażu handlowym). Funkcjonowała ona przez kilkadziesiąt lat do ok. 2002 roku. Tam stwierdzono największe stężenie zanieczyszczeń. Wykluczono też inne źródła skażenia, w tym zakład przemysłowy przy ul. Batorego i nieczynne składowisko przy ul. Warsztatowej.
- Zanieczyszczenie dotyczy wód podziemnych na głębokości ok. 40 metrów w górę. Związki zawarte w glebie są bardzo powoli uwalniane, czas przepływu wody od źródła skażenia do ul. Kraszewskiego to jest ok. 12-13 lat - wyjaśnił prezydent.
W 2009 roku zostały wydane zalecenia, aby ta strefa skażenia nie rozprzestrzeniała się poza wyznaczony obszar. Jak już wynika z przeprowadzanych analiz zostały one w większości zbagatelizowane.
- Ustalenia dotyczące skażenia wód podziemnych poczyniono w połowie 2009 roku jednak problem ten potraktowano z pobłażliwością i lekceważeniem. Poinformowano zaledwie kilku mieszkańców od których pobrano próbki wody, a przekroczenia dopuszczalnych zawartości tetrachloroetylenu lub trichloroetylenu w zbadanych ujęciach były nawet 40 i 60 - krotne. Są to związki szkodliwie dla zdrowia, dlatego zleciliśmy ponownie wykonanie szerokiego spektrum badań jak i audytu w celu m.in. przygotowania zawiadomień do prokuratury. To nie jest normalne, że 12 lat temu ówczesny prezydent i władze spółki OPWiK mieli wiedzę o zagrożeniu, a wszyscy mieszkańcy zagrożonego obszaru nie zostali o tym poinformowani. Będziemy badali tę sprawę także pod kątem odpowiedzialności osób lub ich spadkobierców, które doprowadziły do zatrucia wód podziemnych - mówił na spotkaniu prezydent Margielski.
Pomoc mieszkańcom i działania miasta
Zlecone obecnie badania wody potrwają kilka miesięcy. Jak wstępnie ustalono do przebadania jest ok. 200 gospodarstw domowych z tego terenu, które nie mają przyłączenia do miejskiej sieci wodociągowej.
- Negocjujemy jeszcze warunki analiz, które będzie wykonywało akredytowane laboratorium. Badania rozpoczną się już na początku stycznia 2022 roku. Chcemy jak najszybciej ustalić stan faktyczny dla obecnego obszaru skażenia. Będziemy kontaktować się bezpośrednio z mieszkańcami, ponieważ od każdego ujęcia wody laborant będzie musiał pobrać próbkę wody. Badania zostaną przeprowadzone na koszt miasta - poinformował prezydent.
Zostaną uruchomione też zdroje uliczne skąd mieszkańcy będą mogli czerpać wodę z miejskiego wodociągu, zdatną do spożycia, spełniającą wszystkie wymogi. Do tego czasu do mieszkańców dostarczana jest woda butelkowana dzięki pomocy strażaków z OSP Otwock Wólka Mlądzka i OSP Otwock Jabłonna. Wodę dowożą też pracownicy ekopatrolu. Osoby obecne na spotkaniu w teatrze 28 grudnia br. miały też możliwość odebrania 6 litrowych baniek z wodą. Akcję dostarczania wody koordynuje Biuro Zarządzania Kryzysowego Urzędu Miasta Otwocka.
- Zdrój uliczny u zbiegu ulic Batorego i Okrzei, będzie uruchomiony do końca tygodnia. Druga lokalizacja zdroju ma być przy Parku Leśnym „Wiejska”. Jeśli mieszkańcy zgłoszą potrzebę jeszcze dodatkowej lokalizacji, to także i tam zostanie uruchomiony taki zdrój - zapowiedział prezydent Margielski.
Władze miasta przeanalizują też możliwość pomocy mieszkańcom, którzy chcą podłączyć się do miejskiej sieci wodociągowej jeśli chodzi o dofinansowania do budowy przyłączy.
- Jeśli ktoś z tego obszaru podejmie decyzję o podłączeniu do miejskiej sieci, to dla tych osób zostanie uruchomiony specjalny system ratalny, dzięki czemu będzie można niezwłocznie takie przyłącze wykonać, a jego koszty rozłożyć na nieoprocentowane raty na kilka lat - poinformował prezydent.
Ale to nie koniec pomocy. Prezydent wspólnie z radą miasta rozważy jeszcze dodatkowe działania np. w formie zmniejszonego podatku od nieruchomości - Razem z radnymi jesteśmy otwarci na propozycje mieszkańców w tej kwestii. Sprawa jest o tyle delikatna, że dotyczy ludzkiego zdrowia, które jak wiemy jest bezcenne. Przez tyle lat mieszkańcy z tego obszaru pili wodę z dużym prawdopodobieństwem o podwyższonych zawartościach związków rakotwórczych 1 i 2 grupy. I nie mieli szans przeciwdziałać temu, bo nie zostali o tych zagrożeniu poinformowani. To jest absolutny obowiązek żeby poinformować mieszkańców o takim zagrożeniu, a sprawa została „zamieciona pod dywan” - zwrócił uwagę prezydent Margielski.